Jutro do pracy – jak reagujesz na tę myśl?

15.07.2024 r. | Bożena Uścińska

Głowa w równowadze - cykl artykułów psychologicznych


Nawet po najdłuższym urlopie, wolnym weekendzie czy przerwie z powodu zwolnienia lekarskiego – wracamy do pracy. Jak reagujemy na myśl, że to już jutro? Bólem głowy? Rozstrojem żołądka? Kłopotami z zaśnięciem? Kłótniami w rodzinie z błahego powodu? Natrętnymi myślami o nieżyczliwych kolegach? Wymyślaniem sposobów, by chociaż tego pierwszego dnia uniknąć spotkania z szefem?

A może zbliżający się powrót do pracy wywołuje uczucie ulgi? Skończy się okres nudy i zajmowania się przypadkowymi, mało ważnymi sprawami. Pojawią się ludzie – współpracownicy i klienci. Rytm dnia uporządkują obowiązki zawodowe. Zniknie chaos i poczucie osamotnienia.

Pierwsza myśl ostrzega!

Jakakolwiek jest pierwsza myśl związana z powrotem do obowiązków zawodowych, warto poświęcić jej nieco uwagi. Jest bowiem ważnym sygnałem, czy sprawy osobiste i zawodowe pozostają w równowadze.

Przyczyny braku harmonii pomiędzy pracą a życiem osobistym bywają różne, bardzo indywidualne. Odzwierciedlają niepowtarzalny wzorzec osobowości pracownika, jego aktualnej sytuacji życiowej, specyficznej atmosfery w konkretnym miejscu zatrudnienia itp.

Inaczej pomyśli więc o powrocie do pracy ktoś, kto jest wypoczęty po udanym urlopie, inaczej osoba od lat pozbawiona wypoczynku, przytłoczona zadaniami, od których nie może się uwolnić nawet podczas uzgodnionego z pracodawcą urlopu.

 

Warto w tym miejscu przypomnieć, że zgodnie z art. 152 Kodeksu pracy pracownikowi przysługuje prawo do corocznego, nieprzerwanego, płatnego urlopu wypoczynkowego!

 

Bardzo pogodne mogą okazać się myśli osoby lubiącej swoją pracę, a pełne niechęci pracownika, który czuje się w pracy lekceważony, przeciążony obowiązkami, otoczony silnie rywalizującymi i wrogo do niego nastawionymi współpracownikami.

Myśli matki pragnącej nadal zajmować się wyłącznie rodziną, lecz zmuszonej sytuacją finansową do zakończenia urlopu wychowawczego, najpewniej również będą wyrażać przede wszystkim liczne obawy.

Jak pogodzę opiekę nad dziećmi z zadaniami w pracy? Czy wrócę na dawne stanowisko? Może mają już kogoś lepszego na moje miejsce? Jak bardzo zdezaktualizowały się moja wiedza i umiejętności? W jakim stopniu tempo mojej pracy i jej jakość będą odstawać od oczekiwań? Co zrobi przełożony, jeśli koledzy w pracy okażą się lepsi ode mnie? Zmusi mnie do zmiany stanowiska, odejścia z firmy? Jakich wtedy użyje metod, by się mnie pozbyć?

Wiele trudnych emocji i przygnębiających myśli może także wzbudzać perspektywa końca długiego zwolnienia lekarskiego. Zwykle jest ono wynikiem poważnych kłopotów ze zdrowiem – ciężkich chorób somatycznych, urazów, wypadków. Bywa, że długą przerwę od pracy zaleca lekarz diagnozujący pogorszenie stanu psychicznego swojego pacjenta, dostrzegając u niego charakterystyczne symptomy wypalenia zawodowego. – Nic mi się nie chce – skarży się specjaliście osoba, która od jakiegoś czasu, mimo ogromnych starań, coraz gorzej wypełnia swoje obowiązki zawodowe. – Źle sypiam, od samego rana brakuje mi sił, by działać. Nie potrafię podjąć najprostszej decyzji. Mam góry zaległości! Chowam się przed klientami, unikam kolegów. Mam dość wiecznie czepiającego się szefa i bezsensownych zadań! Nie daję już rady! Nie chcę chodzić do pracy!

„Znowu do pracy” czy… „nareszcie do pracy”?

Myśli wskazujące na niechęć, by wrócić do firmy to znak, że czas na refleksję, kto lub co podkopuje naszą motywację do pracy. To moment na rozważenie, czy wykonując tę pracę i te obowiązki nie ponosimy zbyt wysokich kosztów, zwłaszcza zdrowotnych.

Być może to również sygnał, że czas na zmiany – choćby drobne – ale sprawiające, że następnym razem kończąc urlop pomyślimy: „Fajnie, że jutro znowu do pracy!”     

 



Głowa w równowadze - cykl tekstów i porad dla mieszkańców pieszyc


Artykuł jest pierwszym tekstem z cyklu „Głowa w równowadze”, w których psycholog Bożena Uścińska pomoże swoim czytelnikom i pacjentom Przychodni Miejskiej w Pieszycach spojrzeć na codzienne życie i spotykające nas wszystkich dylematy, trudności i problemy z perspektywy naszego własnego dobrostanu.

A skoro startujemy w sezonie wakacyjnym, to… zaczynamy od pracy! Urlopy i powroty z nich są bowiem świetną okazją do nabrania dystansu i przyjrzenia się swojej relacji z pracą i pracodawcą.

Zachęcamy do czytania, dumania i dzielenia się z nami swoimi spostrzeżeniami.

Kolejny tekst – o radzeniu sobie z pourlopowym stresem – już za dwa tygodnie.

 

Przewiń do góry