6 etapów mobbingu
2.12.2024 r. l Bożena Uścińska
– Co mi powie ten podobno znakomity specjalista od mobbingu? – zastanawiasz się. Jego nazwisko znalazła w Internecie twoja żona. Upewniła się, że jest dobrym fachowcem (psycholog, mediator, biegły sądowy) i oświadczyła, że masz z nim umówioną sesję online.
– Nie potrzebuję wiwisekcji! – gwałtownie zaprotestowałeś postawiony przed faktem dokonanym.
– Jak z nim nie porozmawiasz, to ja ci urządzę wiwisekcję – słowa Beaty zabrzmiały naprawdę groźnie. – Z elementami prawdziwej sekcji! – dodała.
Spojrzałeś na żonę i postanowiłeś nie wnikać co miała na myśli.
– I ja, i dzieci mamy już tego dość! Od jakiegoś czasu myślisz tylko o donosach tych histeryczek z pracy – wykrzyczała twoja lepsza połowa. – Jesteś pewien, że to ty jesteś winien ich problemom? Że naprawdę któraś z nich leczy się u psychiatry przez ciebie? Może to poprzedniego szefa powinny podać do sądu o mobbing, a nie ciebie? Od początku coś mi tu nie gra! – kontynuowała. – Za szybko te donosy, groźby, że będzie strajk. Co było wcześniej? Sielanka? Chodzący ideał na stanowisku kierownika? Co się stało, że tak nagle odszedł na emeryturę?
Nie umiałeś odpowiedzieć na żadne z tych pytań, więc poddałeś się jej żądaniu. A teraz czekasz przed ekranem komputera na rozmowę, która tobie ma przywrócić pewność siebie, a rodzinie upragniony spokój.
Nierozwiązane konflikty źródłem mobbingu
– Znam pana sytuację w pracy – zaczyna znany specjalista. – Według mnie, mierzy się pan z konsekwencjami poważnych konfliktów, które – jak to się mówi – zamieciono pod dywan. Ich skutkiem mógł być mobbing. Podejrzewam jednak, że to nie pracownice były jego ofiarami, lecz pana poprzednik. Co pan wie o okolicznościach jego odejścia na emeryturę?
– Oficjalnie? – pytasz zaskoczony nieoczekiwanym kierunkiem, jaki przybrała wasza rozmowa. – Chodzą słuchy, że zdrowie mu szwankowało. Przez dwa czy trzy lata co chwile był na zwolnieniu. Ostatnie trwało pół roku! Jak wrócił, chcieli go pozbawić funkcji kierownika. Rozważano przeniesienie do innego działu – mówisz powoli, starając się uporządkować informacje, jakie docierają do ciebie od wielu miesięcy.
– Wie pan – nagle przypominasz sobie coś, co długo ignorowałeś. – Ostrzegano mnie, żebym nie przyjmował tej funkcji. Mówili, że pożałuję tej decyzji, że szybko się przekonam, jak wredni potrafią być ludzie, którzy walczą o upragnione stanowisko. Nie słuchałem, bo uznałem, że zazdroszczą mi awansu i próbują mi go obrzydzić.
– Kto chciał zostać kierownikiem w pana dziale?
– Mąż pani Natalii – odpowiadasz i nagle robi ci się gorąco. – Teraz dopiero dociera do mnie, dlaczego moje pracownice trzymają się od niej z daleka.
– Dlaczego? – pada krótkie pytanie.
– Bo wszystkie niezapowiedziane kontrole w naszym dziale miały miejsce po interwencjach jej męża.
– Interwencjach? Co ma pan na myśli?
– Jeszcze zanim tu przyszedłem, ktoś mi powiedział, że jedna z pracownic szczegółowo opowiada w domu, co się dzieje u nas na produkcji. Jej mężuś perfidnie to potem wykorzystuje! Chociaż nie jest zatrudniony w tym dziale, to i tak publicznie wypowiada się na temat tego, co należy w nim usprawnić. Podobno regularnie pisze maile do zarządu z propozycjami zmian, które zwiększą wydajność i poprawią jakość produktów.
– Rozumiem, że osobiście chciałby wprowadzać te zmiany? – chyba tylko dla formalności dopytuje specjalista.
– No pewnie! – potwierdzasz. – Od wielu lat ma chrapkę na stanowisko kierownika produkcji i nawet się z tym nie kryje. Publicznie wytykał niekompetencję mojemu poprzednikowi, teraz te same zarzuty padają pod moim adresem – mówisz z trudem łapiąc oddech. Dociera do ciebie, że mąż twojej podwładnej próbuje pozbawić cię stanowiska. – Podam przykład z ostatniej narady kierowników działów i koordynatorów projektów. Przedstawiłem wyniki za ostatni kwartał i usłyszałem od Surowca, że lepsze rezultaty to nie moja zasługa. Że powinienem po rękach całować podwładne, bo to ich doświadczenie ratuje mnie przed katastrofą! Niby w żartach rzucił, że na produkcji od dawna rządzą baby, po moim przyjściu nic się nie zmieniło. I że wie to z pewnego źródła, bo od swojej żony. Wszyscy się śmiali, nawet dyrektor Kozłowska. Myślałem, że się spalę ze wstydu. Nie wiedziałem co powiedzieć!
– Mobbing często tak się właśnie zaczyna – od ośmieszania ofiary, stawiania w kłopotliwych sytuacjach, zmuszania, by się tłumaczyła, choć nie zrobiła nic złego. Ale pozwoli pan, że na chwilę zmienię temat – przerywa specjalista. – Na co chorował pana poprzednik?
– Były plotki, że na nerwy – próbujesz sobie przypomnieć, co wiesz na ten temat. – Mogę dopytać.
– Nie ma takiej potrzeby – odpowiada twój rozmówca. – Mogę sobie wyobrazić, co się z nim działo, zanim się poddał i dał wypchnąć na emeryturę. Prawdopodobnie zaczęło się od zwykłych przeziębień, problemów żołądkowych, może lekkich skoków ciśnienia. Na koniec, po takich lżejszych, ale coraz częstszych przypadłościach, przyszła depresja, ciężki rozstrój całego organizmu, złamanie kariery. Pana może spotkać to samo! Przecież pan Surowiec nie osiągnął jeszcze swojego celu, prawda? Będzie stopniowo nasilał ataki, żeby usunąć pana ze stanowiska metodami wypróbowanymi na poprzednim szefie produkcji.
– Naprawdę można być aż tak perfidnym? – mówisz cicho, z rezygnacją w głosie.
– Zapewniam pana, że można – odpowiada psycholog. – Chcę, żeby był pan w pełni świadomy sytuacji. Opowiem panu, jak to działa.
Faza wstępna mobbingu – coraz częstszy dyskomfort
– Na początku muszę zaznaczyć – zaczyna specjalista – że przyszłej ofierze zwykle trudno się tak od razu zorientować, co się dzieje. Może być zupełnie nieświadoma konfliktów, które jej dotyczą. Bywa więc nieprzyjemnie zaskakiwana jakimś złośliwym komentarzem, nietaktownym żartem czy nieuzasadnionymi pretensjami. Zwykle nie reaguje jednak na zaczepki i przykrości. Traktuje je jako pojedyncze incydenty, niewarte nadmiernej uwagi. Nie ma w tym okresie jeszcze żadnych objawów chorobowych, ale coraz częściej doświadcza dyskomfortu – psychicznego i fizycznego. Zachowanie otoczenia regularnie zaczynają wytrącać ją z równowagi.
– Tę wstępną fazę mam już chyba za sobą – mówisz licząc na to, że ekspert zaprzeczy. Ten jednak potwierdza twoją diagnozę.
– Niestety, w pana przypadku pojawiły się już symptomy charakterystyczne dla kolejnych etapów mobbingu.
Faza pierwsza – otwarty konflikt
– W fazie pierwszej – kontynuuje psycholog – konflikt staje się otwarty, choć jego przejawy nie muszą być częste. Poszczególne konfrontacje ze współpracownikami mogą być bardzo gwałtowne, ale nie prowadzą do rozwiązania problemów. Strony zwykle się obrażają, zaczynają unikać i nie zamierzają przepraszać za niewłaściwe zachowanie.
– To jak rozwiązać problem, skoro strony się nie komunikują?
– W tym sęk! – odpowiada psycholog. – Nierozwiązany konflikt znacznie pogarsza atmosferę między współpracownikami. Obniża jakość pracy, bo ludzie zaczynają koncentrować się na sporze, a na swoich zadaniach. Gorsze wyniki nasilają wzajemne pretensje. Narasta niezadowolenie w zespole. W napiętej atmosferze pojawia się coraz więcej aktów agresji. Strony starają się być jeszcze w miarę racjonalne, więc szukają merytorycznych uzasadnień dla swojego postępowania. Coraz częściej jednak starają się znaleźć kozła ofiarnego, na którego można przelać frustrację i złość zespołu. Kiedy znajdzie się osoba, którą da się obsadzić w tej roli, zaczyna się regularny mobbing. To właśnie wtedy zdezorientowana ofiara zaczyna doświadczać mieszaniny lęku, irytacji, narasta w niej poczucie bezradności. Pojawiają się również objawy psychosomatyczne.
– To mogą być migreny? – pytasz. – I bezsenność? Od pewnego czasu źle sypiam, a bóle głowy są coraz częstsze i silniejsze.
– Oczywiście!- odpowiada specjalista. – Kłopoty ze spaniem są bardzo wysoko na liście następstw mobbingu!
Faza druga – ataki mobbera i poczucie zagrożenia
– Przejdźmy do fazy drugiej – proponuje psycholog. – To wtedy następują pierwsze otwarte ataki mobbera, często publiczne. Do ofiary dociera, że są to działania celowe i mają zaostrzyć konflikt. Nie liczy się już merytoryczna dyskusja. Atakowany zaczyna bronić siebie, niestety, czasami także poprzez akty agresji, co pogarsza jego położenie w zespole. Uczestnicy sporu zaczynają traktować konflikt osobiście. Sprawia to, że merytoryczny spór, od którego się wszystko zaczęło, schodzi na dalszy plan. W ofierze narasta poczucie osobistego zagrożenia. Broni się coraz bardziej chaotycznie. Jej rozpaczliwe wysiłki, by odzyskać wpływ na swoją pozycję w grupie, wywołują niechęć, a nawet wrogość otoczenia. Ofiara mobbingu prawie całą energię przeznacza na obronę swojego statusu w grupie, a nie pracę. Coraz więcej osób ma więc do niej pretensje, oskarżając ją o opóźnienia w pracy lub złą jakość wykonanych zadań. Ofiara poddana nieustającej presji doświadcza coraz poważniejszych skutków przewlekłego stresu.
– To się dzieje w moim przypadku – uświadamiasz sobie. – Od jakiegoś czasu pochłaniają mnie tylko zarzuty, które postawiły mi podwładne. Nie myślę o zadaniach, tylko jak je przekonać, że jestem w porządku. Irytuję się, wybucham. Już rozumiem, dlaczego mają mi za złe, że na nie pokrzykuję.
Faza trzecia – utrata kontroli i izolacja
– Uprzedzam, że czasami mobbing rozwija się niejako na skróty i pierwsza faza od razu przechodzi w trzecią – przerywa ci specjalista. – Trzeci etap pojawia się mniej więcej po 6 miesiącach.
– Jako szef produkcji pracuję dopiero 3 miesiące – oddychasz z ulgą.
– Ma pan więc czas, żeby nie dopuścić do eskalacji konfliktu i zapobiec, by nie przylgnęła do pana jakaś stygmatyzująca łatka.
– Już mi przypięto łatki! – wykrzykujesz. – W donosach zrobiono ze mnie karierowicza, a na zebraniu kadry kierowniczej Surowiec nazwał mnie pantoflarzem i żółtodziobem!
– Proszę pamiętać, że na tym etapie rośnie ryzyko błędów w pracy i utraty kontroli nad zdarzeniami. Może pan skrajnie reagować na nieprzyjazne zachowania pracowników – przeklinać, oskarżać, złośliwie krytykować, krzyczeć. Podwładni mogą się więc od pana odsuwać i nawet sugerować odejście z pracy. Ostrzegam, że tego samego może domagać się pracodawca! Mało kto wytrzymuje takie odrzucenie i izolację.
– To wtedy mój poprzednik zaczął brać zwolnienia lekarskie?
– Z pewnością – potwierdza twój rozmówca. – Pewnie czuł się już tylko bezradny. Jeśli jego wysiłki, by się obronić przed agresją i wykluczeniem, nie przynosiły rezultatów, podwładne stopniowo przestawały się z nim liczyć. Podejrzewam, że nie kryły się z lekceważeniem. I prawdopodobnie wymuszały zachowania, które były im na rękę.
– Teraz rozumiem, dlaczego tak tęsknią za poprzednim szefem – kontynuujesz niewesołe rozważania. – Ustawiły go sobie! Ja wymagam intensywnej pracy, więc jestem tym złym! Chcą, żebym odszedł, żeby pracować na własnych warunkach. I jeszcze ten Surowiec czyhający na moje stanowisko – dodajesz. – Co z nim zrobić?
– W tej fazie konfliktu trudno obyć się bez interwencji przełożonych – stwierdza psycholog. – Trzeba tylko uważać, żeby ich wsparcie było konstruktywne i przyniosło rozwiązanie problemu. Mówię to, bo bardzo często interwencja władz firmy jest na tym etapie raczej atakiem na ofiarę, niż jej obroną. Kierownictwo też czuje się zirytowane zakłóceniami w pracy, wywołanymi reakcją ofiary na wymierzoną w nią agresję mobberów.
– Czyli zamiast prześladowcy, dostaje się ofierze? Co za niesprawiedliwość?! – wykrzykujesz.
– Ludzie koncentrują się na tym, co personalnie im przeszkadza, a nie na prawdziwych przyczynach konfliktu. Często boją się mobbera albo przełożonych, którzy nieświadomi tego, co się naprawdę wydarzyło, występują przeciw ofierze. Trzeba pamiętać – dodaje ekspert – że na tym etapie maleją szanse na przeniesienie ofiary do innego działu, bo powstało na jej temat zbyt wiele nieprawdziwych plotek.
– A co ze zdrowiem? – dopytujesz. – Przecież takie poczucie bezradności i ataki ze wszystkich stron wykończą chyba każdego?
Faza czwarta – pogorszenie zdrowia psychicznego i fizycznego
– Tak – pada potwierdzenie twoich przypuszczeń. – Zaczyna się bardzo trudny dla ofiary czwarty etap mobbingu. Zwykle po upływie mniej więcej 12 miesięcy pojawiają się u niej uogólnione zaburzenia lękowe, objawy depresji, strach przed katastrofą ekonomiczną i społeczną degradacją. Pogarsza się jej fizyczny stan zdrowia. Zaczyna więc wędrówki po lekarzach i dopiero na koniec trafia do psychiatry czy psychologa. Jeśli ma jeszcze choć trochę sił, korzysta z pomocy prawników. Jeśli całkowicie nie straciła jeszcze wiary w dobrą wolę pracodawcy, prosi go o pomoc. Liczy, że wspólnie rozwiążą problem.
– A co jeśli pracodawca zawiedzie?
Faza piąta – desperacja, wypowiedzenie
– Zaczyna się najgorsza – piąta faza. Ofierze przydziela się mało znaczące zadania, izoluje się ją od innych pracowników, przenosząc na przykład do oddzielnego pomieszczenia. Często wręcza wypowiedzenie z pracy. Pretekstem bywają jej długo trwające zwolnienia lekarskie lub likwidacja dotychczasowego stanowiska. Czasami na wypowiedzeniu pojawia się formuła stwierdzająca utratę zaufania do pracownika. Czasami ofiara jest namawiana, żeby sama odeszła. Jeśli jest to możliwe, proponuje się jej przejście na emeryturę.
– Jak sobie poradzić z taką sytuacją? – pytasz silnie wzburzony.
– Będę szczery – słyszysz. – Zdesperowani ludzie, którzy doświadczają skutków tego etapu mobbingu reagują skrajnie. Mogą zaatakować pracodawcę lub mobbera. Częściej jednak krzywdzą samych siebie podejmując, na przykład, próby samobójcze.
– To straszne – mówisz. – Czy mogę skontaktować się z panem za kilka dni, po spotkaniu z moim zespołem?
– Jestem do pana dyspozycji.
Artykuł jest częścią cyklu „Głowa w równowadze”, w których psycholog Bożena Uścińska pomaga swoim czytelnikom i pacjentom Przychodni Miejskiej w Pieszycach spojrzeć na codzienne życie i spotykające nas wszystkich dylematy, trudności i problemy z perspektywy naszego własnego dobrostanu.
Zachęcamy do czytania, dumania i dzielenia się z nami swoimi spostrzeżeniami.
Kolejny tekst już za dwa tygodnie.
Zobacz również:
-
Mobbing – śmiertelne zagrożenie
Historia najgłośniejszego i największego w historii procesu o mobbing, który doprowadził do fali samobójstw i wielu prób samobójczych. Bo mobbing może być śmiertelnym zagrożeniem.Mobbing – śmiertelne zagrożenie
Historia najgłośniejszego i największego w historii procesu o mobbing, który doprowadził do fali samobójstw i wielu prób samobójczych. Bo mobbing może być śmiertelnym zagrożeniem. -
Zanim zacznie się walka z mobbingiem
Kilka pytań, które warto sobie zadać zanim rozpoczniemy walkę z mobbingiem i pozwolą nam sprawdzić, czy to na pewno mobbing.Zanim zacznie się walka z mobbingiem
Kilka pytań, które warto sobie zadać zanim rozpoczniemy walkę z mobbingiem i pozwolą nam sprawdzić, czy to na pewno mobbing. -
Portret ofiary mobbingu
Ofiarami nękania w pracy najczęściej nie są osoby słabe czy leniwe. Wręcz przeciwnie – to zazwyczaj silne osobowości, kompetentni, zdolni i kreatywni pracownicy.Portret ofiary mobbingu
Ofiarami nękania w pracy najczęściej nie są osoby słabe czy leniwe. Wręcz przeciwnie – to zazwyczaj silne osobowości, kompetentni, zdolni i kreatywni pracownicy.