Nie jestem dzieckiem!

27.03.2025 r. l Bożena Uścińska

Babcia i wnuczka, fot. freepik

 

Odbierasz telefon od swojej najstarszej wnuczki, Nikoli.

– Babciu, nie mogę się doczekać osiemnastki! – krzyczy dziewczyna, zwykle bardzo opanowana. – Następnego dnia po urodzinach, wyprowadzę się z domu!

– Co się stało? 

– Znów potraktowali mnie, jak małe dziecko! Ale to się wkrótce skończy. Jeszcze cztery miesiące i przeprowadzam się do Baśki.

– Do Warszawy? – jesteś zdumiona tym, co słyszysz. – Jak ty to sobie wyobrażasz? Z czego będziesz żyć? Gdzie mieszkać? Co ze szkołą?

– Będziemy mieszkać w pokoju, który ona wynajmuje – odpowiada Nikola. – Dzięki mnie zaoszczędzi na czynszu.

 – Baśka! – jesteś oburzona. – Przypominam, że za lokal i studia twojej kuzynki płaci jej matka! – wtrącasz. – Czy ciocia Jasia wie, co wymyśliłaś? 

– Jeszcze nie, ale zadzwonię do cioci – obiecuje twoja wnuczka.

– Nigdzie nie dzwoń – podejmujesz nagle decyzję. – Przyjedź do mnie. Musimy poważnie porozmawiać.

Sprawy dorosłych

– O co poszło tym razem? – pytasz, gdy Nikola przełyka ostatni kęs szarlotki. – Pokłóciłaś się z ojcem, czy z matką?

– Najpierw z ojcem – zaczyna relację twoja wnuczka. – Od tygodnia muszę komórkę zostawiać w salonie. Na razie tylko na noc, ale zagroził, że w ogóle mi ją zabierze!

– Dlaczego? 

– Bo według ojca za dużo gadam z Kubą, a powinnam sprzątać, bawić się z Anetką, wyręczać mamę w zakupach. I przede wszystkim muszę się uczyć!

– O to ojciec miał pretensje?  

– Nie tylko – Nikola odwraca spojrzenie. – Ojciec po raz pierwszy poszedł do mnie na wywiadówkę. Ciekawe, po co?  Zawsze chodziła mama. Jakby i tym razem poszła, nie byłoby afery.

 – Afery? – czujesz narastający niepokój. – Co zrobiłaś?

– Przypomniałam matematyczce, że za rok matura, a my nic nie umiemy! – w głosie Nikoli słyszysz oburzenie. – Powiedziałam też, że beznadziejnie tłumaczy i że przez jej zwolnienia lekarskie mamy mega zaległości.

– Nie wierzę! – z trudem łapiesz oddech. – Miałaś czelność tak się odezwać do nauczycielki?

– Zapytałam jeszcze, czy musi nam tyle zadawać, jak wraca po chorobie? Bo to nie jest metoda, żebyśmy nadrobili braki – kończy relację twoja ulubienica.

– I co dalej?

– Kubikowa wysłała mnie do dyrektorki – Nikola spuszcza głowę. – Skorzystałam z okazji i zadałam Osińskiej kilka pytań. Po pierwsze, czy szkoła zapewni nam innego nauczyciela? Po drugie, czy zorganizują bezpłatne korepetycje dla niezamożnych uczniów?

– O takich sprawach powinni rozmawiać dorośli: rodzice, dyrekcja, nauczyciele – mówisz stanowczym głosem. – To ich rola!

– Tylko, że ci dorośli nic nie robią! Cała klasa ma oblać maturę, bo Kubikowej dziecko ciągle choruje? Ktoś wreszcie musiał głośno powiedzieć dyrektorce, że bez korków z matmy, nie dajemy rady. Ale nie wszystkich stać na korepetycje – Nikola zaczyna chodzić po salonie. – Dlaczego rodzice nie protestują? Przecież korki są bardzo drogie! Studentom płaci się po 40 złotych, a dobrym korepetytorom to nawet po 100-150 złotych!

Szkoła, fot. freepik

Dorosłość to odpowiedzialność

–  Aż tyle? – wyrywa ci się okrzyk zdumienia. – Nikola, to ładnie, że bronisz kolegów, ale porozmawiajmy o tym, co chcesz zrobić po urodzinach, gdy formalnie staniesz się dorosła – starasz się skierować rozmowę na inne tory.

– Formalnie? Już teraz jestem bardziej dorosła niż wy wszyscy razem wzięci! – krzyczy twoja wnuczka. – Ciągle mi powtarzacie, że dorosłość to odwaga, by głośno mówić, co się myśli!

– Przede wszystkim odpowiedzialność za słowa – mówisz powoli, z naciskiem.

– I za czyny – irytuje się Nikola. – Słyszałam to tysiące razy! No więc poniosę skutki awantury w szkole! Wyprowadzę się, pójdę do wieczorówki, znajdę jakąś pracę.  

– A nie byłoby prościej przeprosić nauczycielki i zostawić rodzicom sprawę korepetycji? – próbujesz uspokoić swoją wnuczkę.

– Babcia, ty też przeciwko mnie? – Nikola wychodzi na balkon. Po chwili wraca i kontynuuje. – Jestem prawie dorosła, więc traktujcie mnie poważnie!

– Traktujemy cię poważnie, ale ciągle jesteś zależna od rodziców, a to rodzi konsekwencje – wyjaśniasz. 

– Jasne, jestem zależna, więc mam robić, co mi każą. Ubierać się, jak lubi mama. Jeść tylko to, co według niej jest zdrowe. Nie wychodzić wieczorami z dziewczynami. Przestać spotykać się z Kubą, bo mi zabiera czas na naukę. I nie mieć własnego zdania.

– Mamie pewnie chodzi o to, żebyś nie pyskowała, a nie o to, żebyś nie miała swojego zdania – domyślasz się. – Mam rację?

– Możliwe! Tylko czemu zawsze musi być tak, jak ona chce? Zresztą ojciec jest taki sam! Nie ustąpi, aż ulegnę, żałosne… – żali się twoja wnuczka

– Rodzice chcą dla ciebie dobrze! – przerywasz.

– Pewnie tak, ale mnie tłamszą, nie traktują po partnersku. Dlatego chcę się jak najszybciej wyprowadzić i żyć po swojemu! Nie jestem przecież dzieckiem!

Emeryt jak nastolatek

Wasza rozmowa przeciągnęła się do późna. Skończyła się łzami – Nikoli i twoimi. I nieoczekiwaną konstatacją, że znalazłyście się w podobnej, przełomowej sytuacji życiowej. Ty przeszłaś niedawno na emeryturę, a twoja wnuczka za chwilę wkroczy w dorosłość. Obie czujecie się niepewnie w swoich nowych rolach. Złoszczą was uwagi otoczenia, że czegoś wam nie wolno. Męczy kontrola rodziny i narzucane przez bliskich ograniczenia.

– Babciu, ciebie mama też traktuje jak dziecko! Sprawdza, czy się położyłaś do łóżka, co zjadłaś, czy wzięłaś leki, w co się ubrałaś. Nie pozwoliła ci wziąć kredytu i uparła się, że pojedziesz do sanatorium – wylicza Nikola.

– Rzeczywiście! – śmiejesz się.  – Widzisz, mam chyba nawet gorzej niż ty! I niestety gorsze perspektywy na przyszłość – dodajesz, ale już bez uśmiechu.

– Babciu, stop! – ucina Nikola. – Życie zaczyna się po…

– Sześćdziesiątce – mówisz.

– Osiemnastce – wybucha śmiechem Nikola.

– Dzisiaj! – krzyczycie jednocześnie.    

– Nikola, rozmowa z tobą uświadomiła mi, że w nowej sytuacji muszę stanowczo walczyć o swoje prawa – podchodzisz do wnuczki i obejmujesz ją. 

– Pomogę ci! – Nikola odwzajemnia uścisk.

– A ja tobie, tylko nie uciekaj do Warszawy! – kończysz z nadzieją, że kryzys w rodzinie został zażegnany.

 


 

Głowa w równowadze - cykl tekstów i porad dla mieszkańców Pieszyc

Artykuł jest częścią cyklu Głowa w równowadze, w których psycholog Bożena Uścińska pomaga swoim czytelnikom i pacjentom Przychodni Miejskiej w Pieszycach spojrzeć na codzienne życie i spotykające nas wszystkich dylematy, trudności i problemy z perspektywy naszego własnego dobrostanu.

Zachęcamy do czytania, dumania i dzielenia się z nami swoimi spostrzeżeniami.

Kolejny tekst już za dwa tygodnie.

 

Zobacz również:

Przewiń do góry